15.12.2023

Badania na temat tego, jak wyglądały zęby człowieka u naszych przodków, trwają od lat. Dowiodły one, że posiadali mniej estetyczne zęby od nas, ale mimo to były one zdrowe. Służyły przede wszystkim do przeżuwania surowego mięsa. Aby je spożyć, musieli uprzednio rozdrabniać je własnoręcznie stworzonymi narzędziami. Jak więc widzisz, ich uzębienie musiało być odpowiednio przystosowane do trudnych warunków, a co za tym idzie, znacznie różniło się od tego, jakie posiadamy obecnie. W tym artykule poruszymy kwestię ewolucyjnej redukcji uzębienia — jeśli chcesz dowiedzieć się o niej nieco więcej, jest to idealny artykuł dla Ciebie.

Ewolucyjna redukcja uzębienia — na czym polega?

Nie każdy wie, że ewolucyjna redukcja uzębienia to jeden z najważniejszych procesów, jakie zachodzą u ssaków. Należy podkreślić, że już na bardzo wczesnym etapie, setki tysięcy lat temu, zęby podzieliły się na konkretne rodzaje, posiadające swoje własne funkcje. Mowa tutaj oczywiście o siekaczach, kłach, przedtrzonowcach i trzonowcach. Ich liczba z biegiem lat zmniejszała się, a prawdziwym przełomem okazało się powstanie dwóch pokoleń zębów — mlecznych i stałych. Zjawisko to nazywane jest difiodoncją.

Aktualnie posiadamy 32 zęby, czyli 16 na górze i tyle samo na dole. Badania oparte na analizie szczątków szczęk naszych przodków dowiodły, iż posiadali ich oni często więcej zębów. Archeolodzy dowiedli, że mieli oni dziewiąte, a nawet dziesiąte zęby trzonowe! Jak już wcześniej wspomnieliśmy, różnice pomiędzy nami a nimi wynikają z różnej diety. Do rozgryzania surowego mięsa, korzeni roślin oraz nasion dodatkowe trzonowce zdecydowanie się przydawały. Dokuczliwe ósemki, to ewolucyjne pozostałości po przodkach — aktualnie zupełnie nam niepotrzebne. Przez znacznie węższe i krótsze łuki zębowe współczesnych ludzi, ósemki są często zatrzymane lub wyrzynają się bocznie, powodując problemy bólowe i zaburzenia w okolicy stawów skroniowo-żuchwowych. Ewolucyjny proces redukcji uzębienia, który obserwujemy, dotyczy przede wszystkim ostatnich zębów trzonowych (ósemek), w następnej kolejności drugich zębów siecznych (dwójek) i drugich zębów przedtrzonowych (piątek). Wrodzone braki tych właśnie zębów są coraz częściej obserwowane i nazywane “hipodoncją”.

Czy to możliwe, aby aktualnie człowiek posiadał dziewiąte zęby trzonowe?

Zgłębiając wiedzę na temat zębowych ciekawostek, można natrafić na informacje, że niektórzy mogą zauważyć u siebie (najczęściej podczas wykonywania zdjęć radiologicznych) obecność dziewiątych zębów trzonowych — czy jest to prawda? Okazuje się, iż tak! Co prawda to zjawisko niezwykle rzadkie, występujące u jednej osoby na kilka tysięcy i jest nazywane “hiperdoncją”

Jak zmieniało się uzębienie podczas ewolucji?

Siedem milionów temu, szczęki naszych przodków bardzo przypominały te, jakie posiadają obecnie szympansy. Miały kształt prostokąta lub litery U — aktualnie jest to zaokrąglony łuk, więc widać znaczne zmiany. Co ciekawe, okazuje się, że przodkowie obok każdego kła mieli przerwę, czyli diastemę. Służyła ona po to, bo po zamknięciu szczęki zmieściły się tam duże kły. Górne siekacze były szerokie i wystające na zewnątrz, co pomagało w przeżuwaniu nawet trudnych do pogryzienia pokarmów. W tym samym celu zęby przedtrzonowe miały wysokie guzki. Ciekawe jest również to, iż nasi przodkowie posiadali bardzo długie i spiczaste kły — znacznie różniły się one w przypadku kobiet i mężczyzn (mężczyźni posiadali je sporo większe).

Wiele osób zastanawia się: czego możemy dowiedzieć się z ewolucyjnych zmian w uzębieniu? Choć wiedza na temat tego, jak wyglądały szczęki i zęby naszych przodków, często uznawana jest jedynie za ciekawostkę, to właśnie ona pozwoliła na wydedukowanie, czym się oni żywili. Co więcej, dzięki niej możemy określić, jak wyglądał ich styl życia.